Visitors to this page

czwartek, 29 marca 2012

TYLKO JA I TY

Nastąpiła mała przerwa w dostawie opowiadań , ale była niezamierzona , wypadek losowy z udziałem szklanki wody a dokładniej JA + WODA = ZALANY LAPTOP! ale mam już wszystko pod kontrolą więc dodaje kolejne opowiadanko.
Miłego czytania:)





TYLKO JA I TY

Nie widziałam go już prawie dwa miesiące.
W pewnej chwili myślałam nawet , że się z niego wyleczyłam. Złudna była to nadzieja , prysła jak bańka mydlana. Wystarczyło , że zadzwonił , że usłyszałam jego głos.
Kiedy tak mówił , że tęskni , że chce mnie zobaczyć , walczyłam sama ze sobą. Byłam absolutnie gotowa by powiedzieć „nie!” , lecz jak zawsze uległam , zgodziłam się z nim spotkać.
Przed wyjściem obiecałam sobie , że tym razem będzie inaczej , że nie będę tak tego przeżywać. W końcu nie od dziś ludzie uprawiają seks tylko dla seksu.
Czekając na niego uświadomiłam sobie co robię , jak daję sobą manipulować. Chciałam się wycofać , uciec ale było już za późno.
Przyjechał po mnie jak zawsze miły , uśmiechnięty i z tym nierozłącznym błyskiem w oczach. Jak można oprzeć się takiemu spojrzeniu , pięknych błękitnych oczu. Ja nie mogłam się im oprzeć. Jak zawsze wymieniliśmy parę zdań na tematy ogólne. Jedyne co mnie zastanowiło to , że sam od siebie powiedział , że tęsknił , a to nie podobne do niego.
Ale czy mogę mieć pewność , że to nie było celowe. Ostatnio mam wrażenie , że domyśla się co do niego czuję i boję się , że to wykorzysta...
A może to ja mam tylko taką nadzieję i ona zaburza mi rzeczywistość i obiektywne spojrzenie na całą tą sytuację.
Pojechaliśmy w piękne miejsce , nie byłam tam jeszcze. Widoki cudowne , szczególnie teraz wiosną. Las obok jezioro , szum drzew , śpiew ptaków i piękne słońce. Wymarzona pogoda na spacer. Wysiedliśmy z auta i zaczęliśmy iść. Spacer wydawał się cudownym pomysłem , ale musieliśmy z niego zrezygnować , ponieważ przez to , że miejsce to było niespodzianką nie wiedziałam jakie mam założyć buty i niestety wybrałam dość wysokie szpilki. Dodawały mi parę centymetrów więcej , co przy jego wzroście było i tak mało widoczne , jednak uniemożliwiały mi dalszą wędrówkę. Postanowiliśmy zostać przy aucie. Rozmowa była dość interesująca dopóki nie zauważyłam na mnie patrzy. Nie było to zwykłe spojrzenie , jego oczy mówiły , że mnie pragnie tu i teraz. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Czy byłam dla niego tylko zabawką , która bawi się jak najdzie go ochota i znajdzie trochę wolnego czasu a później odstawia w kąt czy też było w tym uczucie coś większego niż zwykłe pożądanie.
Niestety do tej pory nie zdobyłam się na odwagę by go o to zapytać , ale myślę , że odpowiedziałby tak jak ja bym tego chciała , żeby tylko nie zepsuć naszych i już skomplikowanych relacji.
Oparł się o maskę samochodu , przyciągając mnie do siebie. Mocno mnie przytulił i zaczął całować. Poddałam się bez walki , bez żadnych oporów , tak właśnie na mnie działał. Wewnętrzna walka ucichła. Znałam jego słabe strony , więc szybko to wykorzystałam. Zaczęłam powoli , delikatnie całować jego szyję , kreśląc kółka językiem. Czułam , że bardzo mu się to podoba więc nie przerywałam. Rozpiął mi płaszcz i włożył ręce pod sukienkę , szybko i dość sprawnie rozpiął mi stanik i zaczął obejmować moje piersi , jednocześnie mówił jaka jestem cudowna i jak bardzo mu mnie brakowało.
Bardzo podobały mi się jego słowa , ale byłam już tak podniecona , że nie bardzo go słuchałam.
Kiedy podniósł mi sukienkę i zaczął dotykać moich ud wiedziałam , że dzisiejszy spacer to był tylko pretekst , ale i tak nie przestawałam go całować.
Po chwili rozpięłam mu spodnie i zaczęłam dotykać jego męskości , był już gotowy. Chwilę jeszcze go dotykałam , po czym zeszłam niżej i wzięłam go do ust. Słyszałam jego ciche jęki rozkoszy , bardzo to lubił i nie ukrywał tego , ja zresztą też nie. Zaczęłam powoli i delikatnie , po czym zwiększyłam tempo , czułam jak nabrzmiewa w moich ustach. Podniosłam się patrząc w jego oczy. Była w nich rozkosz ale i żądza posiadania mnie.
Długo nie musiałam czekać , złapał mnie za ręce i obrócił przodem do auta. Stał za mną , czułam jak bardzo jest podniecony. Podniósł mi sukienkę , ja pochyliłam się lekko , po chwili był już we mnie. Poczułam go i zrozumiałam dlaczego nie potrafię mu odmówić , było mi cudownie wręcz bajecznie. Od środka czułam wypełniającą mnie energię. Jego ruchy były płynne i coraz szybsze , był pewien jak chce to zrobić. Drżałam na całym ciele czułam , że zbliża się finisz mojej rozkoszy chciałam , żeby nie przestawał , żeby trwało to jak najdłużej. Oboje byliśmy już bliscy orgazmu. Wtedy mnie obrócił przodem do siebie , powiedział , że musi widzieć moje oczy , że uwielbia mnie i musi na mnie patrzeć. Usiadłam na masce , wszedł we mnie patrząc mi prosto w oczy. Ciężko było mi mieć je otwarte , ponieważ rozkosz , którą niewątpliwie odczuwaliśmy oboje , wypełniała mnie po brzegi.
Przyśpieszył jeszcze bardziej , słyszałam jak cicho jęczy lecz ciągle na mnie patrzy. Zaczęliśmy się całować , po czym po chwili oboje doszliśmy.
Czułam , że promienieję. Uśmiech pojawił się na moich ustach i nie chciał ich opuścić.
Przyglądał mi się jeszcze przez chwilę , po czym ja już nie wytrzymałam i zapytałam. 
-Dlaczego tak na mnie patrzysz? 
-Patrzę , bo cię uwielbiam i dawno cię nie widziałem.
-Hmm... czy to znaczy , że teraz też czeka nas taka przerwa? A tak w ogóle to ty nie miałeś czasu , myślałam , że już ze mnie zrezygnowałeś.
Zamilkł na chwilę i jego oczy posmutniały , straciły ten blask , który tak uwielbiałam.
-Nigdy z ciebie nie zrezygnuję , zapamiętaj to. Ja , ja cię uwielbiam , wiesz zresztą , że nie od dziś.
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Takich słów się nie spodziewałam , prędzej liczyłam na jakąś żartobliwą ripostę. Nic nie powiedziałam po prostu pocałowałam go namiętnie w usta.
Przytulił mnie mocno i powiedział półszeptem :
- Nie wracajmy stąd , proszę , zostańmy tu , tylko ty i ja sami ze sobą ...


piątek, 23 marca 2012

REALISTA


Hmm... szkoda , że tylko chce za rękę...haha
następne opowiadanie , niech się dobrze czyta::)







REALISTA

Tak długo cię nie widziałem, ponieważ nie było cię i nie mogłem zabrać cię na miasto, to postanowiłem jakoś inaczej wyrazić moje dozgonne uczucia. To co, podziękujesz czy dalej będziesz
marudzić?
- Dziękuję- powiedziałam. Założyłam na rękę zegarek i podziwiałam jak wygląda na opalonej skórze.
Może teraz będzie cię łatwiej znaleźć albo przynajmniej będziesz się zjawiać na czas.
Uśmiechnęłam się szeroko.
W takim razie to nie było uczucie tylko pragmatyzm.
Nie. Trochę tego i tego. Chciałem kupić ci coś z biżuterii, ale naszyjniki i pierścionki są głupie - wyciągnął rękę - To jedyna rzecz, która nie wywołuje u mnie odruchu wymiotnego.
A mówią, że nie ma już romantyków na tym świecie.
Wyciągnął rękę i dotknął zegarka, nakreślając koło wokół mojego nadgarstka. Jego dłoń powędrowała wzdłuż mojego ramienia i brzegu wydekoltowanej bluzki, aż wsunęła się pod nią. Powoli, delikatnie dotknęła mojej piersi. Opuszkami palców okrągłymi ruchami pieścił sutek, już pobudzony i twardy pod cienkim materiałem. Kreślił wokół niego kółka, wzmacniając nacisk, aż w końcu uszczypał go tak mocno, że aż jęknęłam zaskoczona.
- Hej, nie tracisz czasu-stwierdziłam.-dajesz prezent i trzydzieści sekund później, uważasz, że możesz wszystko?
Jego oczy pociemniały jak burzowe chmury. Patrzył wygłodzonymi oczami.
- Tęskniłem - powiedział.- Wciąż myślę, że się do ciebie przyzwyczaję. Że przestaniesz być taka pociągająca. Ale to nieprawda.
Ja też poczułam pożądanie. Nie byliśmy ze sobą już od jakiegoś czasu, a spanie z obcymi nie może się równać z seksem z kimś, z kim jest się blisko. Wsunął mi rękę we włosy, łapiąc mocno, nie przejmując się, czy sprawia mi ból czy nie.
Dominacja i siła, możliwość zadawania bólu,gdy tego chciał,zawsze go kręciła,a ja już przyzwyczaiłam się do tej gry. Przyciągnął mnie do siebie i gdy odchyliłam głowę,pocałował mnie w szyję. Czułam jego gorący oddech na skórze,gdy ocierał się o nią zębami. Złapał za bluzkę i ją rozdarł. Kilka guzików potoczyło się po podłodze.
Zrobiło mi się gorąco między nogami i przesunęłam się bliżej,gdy objął dłońmi miseczki mojego czarnego satynowego stanika. Zsunął go tak,że piersi wyskoczyły do góry i uszczypnął oba sutki.
Jęknęłam znowu i mimo,że ból mnie nie kręcił, to lubiłam sposób,w jaki łączył go z przyjemnością.
Zadowolony z mojej reakcji rozpiął spodnie i ściągnął je razem z bokserkami,odsłaniając erekcję. Złapał mnie za ramiona i zsunął na podłogę. Nie musiał nic mówić,wiedziałam na co ma ochotę. Nie wahałam się. Oparł się o sofę,a ja wzięłam go do ust,pozwalając by mnie wypełnił i prawie dotknął tylnej ściany gardła. Moje wargi przesuwały się w tę i z powrotem,podczas gdy jego ręce szarpały mi włosy. Zaczęłam mocniej ssać,pieszcząc i drażniąc go językiem. Był już twardy gdy zaczynałam,ale nabrzmiał jeszcze bardziej, gdy go pieściłam.
- Mocniej - wyjęczał.
Spojrzałam mu w oczy,pałające pierwotną żądzą podsyconą przez moją uległość. Zaczęłam ssać go mocniej. Oddychał ciężej i głośniej jęczał. Czułam jak nabrzmiewa mi w ustach,wypełnia je całe. Nagle przesunął się na brzeg sofy i przejął kontrolę. Wciąż trzymając mnie za ramiona,mocno wsuwał się we mnie. Krzyknęłam, co podnieciło go jeszcze bardziej.
W końcu jęknął głośno,po raz ostatni pchnął i wyjął penisa tak szybko,że doszedł częściowe we mnie a częściowo na mnie. Moja skóra i piersi były teraz ciepłe i lepkie. Wciąż ciężko oddychając,podniósł mnie i zaczął przesuwać ręce po moim ciele. Przesunął opuszkami palca wskazującego po moich wargach i go pocałowałam.
Po twarzy przemknął mu wyraz niesamowitej satysfakcji. Nie pozwalając mi usiąść,wsunął mi dłoń między uda. Jego palce wśliznęły się pod majtki i wsunął je we mnie,głęboko i energicznie. Jęknęłam z rozkoszy.
- Boże, ale jesteś mokra. Chętnie bym cię teraz przeleciał.
Ja też nie miałabym nic przeciwko temu,chociaż palcami sprawiał mi rozkosz. Pragnęłam jego dotyku,podniecenia bardziej niż się spodziewałam. Wysunął ze mnie palce i zaczął pieścić łechtaczkę. Głaskał ją okrężnymi ruchami,byłam coraz bardziej podniecona,gotowa wybuchnąć. Pochyliłam się do przodu,opierając ręce na jego ramionach. Moje piersi znalazły się na wysokości jego twarzy. Zaczął mocno ssać sutek i delikatnie go gryźć. Niewiele brakowało żebym doszła.
W tym samym momencie odsunął się ode mnie. Jęknęłam, pragnąc, potrzebując, by mnie znów dotknął.
- Chcesz tego? Chcesz,żebym sprawił,aż dojdziesz?- mówił cicho i groźnie.
- Tak...
- Błagaj, proś mnie o to.
- Proszę...- moje ciało wygięło się w łuk.- Proszę...
Spełnił moja prośbę i eksplodowałam. Drżałam, z trudem mogłam utrzymać się na nogach,ale chciałam,by nie przestawał mnie pieścić, by wprowadził mnie w ekstazę.
W końcu osunęłam się na podłogę i oparłam głowę na jego kolanach. Położył mi rękę na włosach,tym razem delikatnie je głaszcząc. Na sofie nie mogliśmy się położyć,więc przeszliśmy do sypialni i padliśmy na łóżko .Westchnął i przykrył się kołdrą. Nie zabrałam mu dużo energii,ale mimo to miał to wycieńczone,cudownie nieprzytomne spojrzenie,jakie często mają mężczyźni po seksie. Nie byłam wyczerpana i kiedy zorientowałam się,że zostawiłam papierosy w drugim pokoju,szybko podniosłam się z łóżka
- Tym razem prawie w to uwierzyłem - odezwał się,gdy doszłam do drzwi.
- Hm?- zatrzymałam się i spojrzałam na niego.
- Że naprawdę to robisz-wyjaśnił-Prawie uwierzyłem,że to jest szczere.
Zmarszczyłam brwi.
- Twierdzisz,że udaję?
- Nie. Nigdy nie udajesz. Ale czasami mam wrażenie,że sypiasz ze mną tylko dlatego,że nie masz nic lepszego do roboty.
- To nieprawda - odpowiedziałam. - Jest wielu facetów lepszych od ciebie. Uśmiechnął się krzywo.
- Ale żaden nie jest tak bezproblemowy i w zasięgu ręki,gdy masz ochotę na seks.
- Nie ma co potrafisz zepsuć nastrój.
- Nie, jestem po prostu realistą. I nie przeszkadza mi,że mnie używasz. Pod tym żartobliwym tonem skrywał prawdziwe uczucie. Może i był zgorzkniały i cyniczny, ale spojrzenie, którym mnie obdarzył było pełne czułej troski.
- Nie wykorzystuję cię.
Ale idąc do salonu,zastanawiałam się, czy sama w to wierzę.....

czwartek, 22 marca 2012

CAŁY MÓJ ŚWIAT

Kolejne z serii opowiadań. Życzę miłej lektury...i można komentować.









CAŁY MÓJ ŚWIAT

-Nadia – wyszeptał.- Co ty tu...
Nie pozwoliłam mu dokończyć. Padłam w jego ramiona i zaczęłam go całować.
I tym razem nie przestałam.
Wciągnął mnie do swojego mieszkania , na oślep szukając stopą drzwi , aby je zamknąć.
Trzymał mnie mocno. Potykając się i wpadając na meble , przebrnęliśmy przez salon do
sypialni , nawet na chwilę nie przerywając pocałunku. Opadliśmy na łóżko.
Nawzajem zdzieraliśmy z siebie ubrania. Moje dłonie gładziły jego wspaniałą klatkę
piersiową , upajałam się zapachem jego skóry.
-Dlaczego – zapytał w końcu. Jego dłonie nieprzytomnie pieściły moje ciało , jedną
rękę wsunął mi pomiędzy uda. - Dlaczego teraz?
Wygięłam ciało w łuk , przesuwając do niego biodra. Jęknęłam , czując , jak jego palce
wsunęły się we mnie. Jego usta zmiażdżyły moje , zabijając we mnie na chwilę chęć
mówienia.
-Bo jestem zmęczona walką z tym co do ciebie czuję. Miałeś rację. Zawsze będziemy do siebie wracać. - przerwałam kiedy przesunął usta niżej , do mojej piersi i jego język zaczął drażnić mój sutek.
-Powiedziałeś , że jesteś gotowy zaryzykować. Ja zaryzykuję wszystko , żeby być z tobą. Jeśli nadal tego chcesz.
-Chcę – czułam jego oddech na moim ciele – chcę.
-I ja nie chcę być dłużej sama.
To były ostatnie spójne słowa.
Delikatnie położył się na mnie i przesunął dłońmi wzdłuż moich ramion , aż do nadgarstków. Przycisnął je do łóżka. Rozsunęłam nogi i powitałam jego ciało , kiedy wsunął się we mnie jednym pchnięciem. Zupełnie jak wtedy , kiedy kochaliśmy się po raz pierwszy
nastąpił ten cudowny moment zdumiewającej perfekcji , dopełnienia i jedności.
Metafizyczne uczucie zniknęło , ustępując całkowicie cielesnemu pożądaniu. Ponownie we mnie wszedł , początkowo łagodnie lecz z każdym następnym pchnięciem gwałtowniej.
Patrzyłam na jego twarz szeroko otwartymi oczami , chłonąc każdy szczegół tego doświadczenia. Fizyczna ekstaza płynąca z ruchów naszych ciał wypełniała mnie coraz bardziej.
Moje ciało płonęło od jego dotyku , a ja byłam coraz bardziej podniecona widokiem uniesienia i miłości na jego twarzy.
To wszystko stawało się coraz bardziej intensywne – zarówno fizycznie jak i duchowo – aż w końcu moje ciało osiągnęło granicę wytrzymałości. Doszłam z głośnym krzykiem , wijąc się pragnąc uwolnić ramiona i opleść go nimi. Trzymał mnie do momentu gdy sam doszedł. Wykonał jeszcze kilka pchnięć , lecz teraz spełniony poruszał się wolniej , a jego ruchy były dłuższe. Ucisk na moich nadgarstkach zelżał. Przewrócił się na bok , ciągnąc mnie za sobą. Przywarłam do jego piersi , czując bicie jego serca i pot na skórze.
Moje serce również waliło , napawając się uczuciem spełnienia.
Czułam mrowienie na całym ciele i choć nie było sposobu by znaleźć się jeszcze bliżej niego , mimo wszystko spróbowałam. Chciałam czuć go na jak największej powierzchni skóry. Pragnęłam by łączyło nas jak najwięcej. Odgarnął włosy z mojej twarzy i zasypał czoło pocałunkami. Przesunęłam się , zmieniając naszą pozycję tak , że teraz jego głowa spoczywała na moich piersiach.
-Odpoczywaj – powiedziałam , obejmując go ramieniem. Przekręcił głowę spoglądając na mnie czułym wzrokiem.
-Nie chcę jeszcze spać. Chcę zostać z tobą. Tym razem będziesz tu rano?
-Tak – obiecałam całując czubek jego głowy.
-Więcej cię nie opuszczę.
Uśmiech zagościł na jego ustach , gdy pozwolił opaść powiekom.
Wtulił się we mnie , czułam jak jego ciało się odpręża.
-Całym światem – powiedział cichutko , powoli zapadając w sen.
-Jesteś całym światem. Całym moim światem.
Zasnął zostawiając mnie z moimi myślami...

środa, 21 marca 2012

ROZTERKI


warto posłuchać :)
       Wiedziała co zrobić by bać się przestała.
Powiedzieć prawdę lub skłamać , tylko co wybrać miała?...
Prawda wyzwoli , mówili jej , kłamstwo odsunie troski w cień...
Sama wybrać musi kogo kochać ma.
Może lepiej nic nie zmieniać, dalej tak trwać?
BŁĘDNE KOŁO ZATACZA CZAS....

Szaro , buro i ponuro...

Podły nastrój czasami dobrze rozładować poprzez wylanie żali na papier....



SMUTEK - STARY PRZYJACIEL''

Piosenka się skończyła a my staliśmy tak , zastygli w czasie, trzymając się za ręce. Nasze ciała były blisko siebie i czułam promieniujące od niego ciepło. Nie wiedziałam , czy tylko mi się zdaje , czy , czy tak jest naprawdę. Ale zdawałam sobie sprawę , że w naszym tańcu było coś niesamowicie uwodzicielskiego i jakoś zupełnie nie zaskoczyło mnie , gdy nachylił się i mnie pocałował.
Byłam tylko trochę zdziwiona , że i ja odpowiedziałam pocałunkiem. Ale krótko. Bo gdy nasze usta się spotkały uświadomiłam sobie , jak bardzo przyzwyczaiłam się do tego , że on jest pewnym i bezpiecznym elementem w moim życiu. Z przeciwników staliśmy się przyjaciółmi a teraz... czym? Tak do końca nie wiedziałam. Ale odpowiadała mi jego bliskość i że nie do końca przeszło mi zauroczenie jego osobą. Wiedziałam też , że tęsknię za dotykiem kogoś , kogo lubię i że automatycznie odpowiadam na coś takiego.
Jego usta mocniej przylegały do moich , równie gorące i pożądliwe , takie jak pamiętałam. Jego ręce szybko przesunęły się na moje biodra zarazem popychając mnie pod ścianę i unosząc moją bluzkę. Ja obejmowałam go za szyję , przywierając do niego. Czułam , że płonę od ogarniającego mnie pożądania.
Odsunął się ode mnie na tyle , aby ściągnąć mi bluzkę , po czym przesunął dłonie na moje piersi , wciąż ukryte w białym staniku. Spojrzał na mnie i się skrzywił.
  • Nie mógłby się rozpinać z przodu? Odrobina mojej pomocy i stanik zniknął.
  • Nie róbmy problemów- odpowiedziałam.
Uśmiechnął się i przesunął usta na moją szyję , a dłońmi objął piersi. W tej pozycji nie mogłam ściągnąć z niego koszuli , ale przynajmniej wsunęłam pod nią ręce , by poczuć jego cudowną , ciepłą skórę i napięte mięśnie.
Odchyliłam głowę do tyłu , ułatwiając mu dostęp i sprawiając , że tempo pocałunków wzrosło.
I przez cały ten czas w mojej głowie nie było żadnych myśli. Byłam sama , sama z moimi reakcjami , po prostu czerpiąc przyjemność z pieszczot. To było cudowne.
W końcu udało mi się wyzwolić z jego objęć i ściągnąć z niego koszulę , po czym sięgnęłam do jego spodni i sprawiłam , że opadły na podłogę. A zaraz za nimi osunęliśmy się oboje , a on dalej próbował całować moje piersi , prawie przede mną klękając. Przeciągnęłam dłońmi po jego włosach , przytulając jego głowę , gdy ssał i drażnił moje sutki. Wtedy , spojrzał na mnie i w jego oczach zobaczyłam pragnienie i … coś więcej , coś , czego wcale się tam nie spodziewałam dojrzeć.
To było … co? Miłość? Cześć? Sympatia? Nie byłam pewna , ale mniej więcej mogłam przyporządkować to do tej kategorii. To było jak policzek. Tego się nie spodziewałam. Oczekiwałam pożądania. Prymitywnego instynktu , który kazałby mnie rzucić na podłogę i przelecieć , by rozładować napięcie seksualne. Tak długo zakładałam , że raczej mnie lubił i raczej chciał mnie nienawidzić. Ale teraz uświadomiłam sobie , że te miłe chwile , które nam się ostatnio zdarzały , nie były wcale przypadkowe.
Jego ironiczne podejście było tylko przykrywką , mającą na celu zasłonić jego prawdziwe uczucia. On wciąż mnie kochał. Wreszcie ustaliłam co widzę. Nie robił tego , bo pragnął mojego ciała. Pragnął mnie. Nie chciał tylko zaspokoić fizycznych potrzeb. I nagle … nagle … nie wiedziałam co zrobić. Uświadomiłam sobie , że nie wiedziałam dlaczego ja to robię. Z mojej strony było sporo pożądania , a także był mi bliższy od kiedy wrócił. Ale reszta? Nie byłam pewna. Tyle się teraz działo. Moje emocje były kompletnym mętlikiem , pełne bólu i desperacji. Byłam z nim teraz , bo chciałam jakoś zatkać dziurę w moim sercu , szukałam pocieszenia. Moje uczucia nie miały nic wspólnego z jego. Nie mogłam mu tego zrobić. Nie zasługiwałam , by z nim być. Odepchnęłam go i poderwałam się na nogi. Ruszyłam w stronę korytarza.
  • Nie … -powiedziałam – Nie mogę... nie mogę... przykro mi.
Patrzył na mnie zdziwiony i trochę zraniony , czemu trudno się dziwić po tym , jak przed chwilą byłam pełna zapału.
  • O czym ty mówisz? Co się stało?
Nie wiedziałam jak mu to wytłumaczyć , nie wiedziałam jak wyrazić to co czułam.
  • Przepraszam , naprawdę , przepraszam , po prostu … nie jestem jeszcze gotowa.
Jednym zgrabnym ruchem poderwał się na nogi. Zrobił krok w moją stronę. Ale ja już uciekłam do swojego pokoju. Zatrzasnęłam za sobą drzwi. Słyszałam jak woła mnie z korytarza i bałam się , że wejdzie tu , mimo że nie chciałam mu odpowiedzieć. Jeszcze kilka razy wypowiedział moje imię , po czym , zapadła cisza. Pewnie wrócił do salonu , dając mi niezbędną przestrzeń.
Rzuciłam się na łóżko i owinęłam ciasno kołdrą , próbując się nie rozpłakać. Znów pojawił się ten potworny smutek , który ostatnio tak często mnie nachodził. Był jak stary przyjaciel , taki , który nigdy mnie nie opuści. Wszystkie moje związki – przyjacielskie i miłosne rozsypały się w proch. Albo ja krzywdziłam innych , albo oni mnie.
Nie było dla mnie spokoju i długo już nie będzie.....


wtorek, 20 marca 2012

DIABEŁEK :)

Poznajcie proszę tego Pana :D
To Diabeł Wcielony , wszystko co robię nie tak jakby sobie tego życzyli inni zawdzięczam jemu:)
To jest część mnie. A mówię wam niezły jest z niego chochlik :)
To pod jego wpływem napisałam to opowiadanie :



SĄSIEDZKA POMOC

Na tym samym piętrze co ja mieszkał dwudziestokilkuletni chłopak o imieniu Bartek. Był w miarę porządny i strasznie na mnie leciał. Nigdy nic takiego nie powiedział ani nie zrobił,ale to było oczywiste. Zawsze gdy byłam w pobliżu, na przemian robił się strasznie nerwowy i rzucał marnymi dowcipami. Trudno mu się było ze mną rozstać,gdy spotykaliśmy się na parkingu czy na korytarzu. A jego spojrzenie częściej zawisało na moim dekolcie niż oczach. A najlepsze było to,że miał dziewczynę. Nie wiedziałam tylko czy już ją kiedyś zdradził,czy tylko o tym myślał. W danym momencie nie było to takie ważne. Ważne było to,że kiedy pojawiłam się na jego progu,dziewczyny nie było w pobliżu.
-Sylwia-wykrzyknął zaskoczony-Jak...jak się masz?
-Nie najlepiej-rzuciłam ponurym tonem.-Zatrzasnęłam drzwi i muszę zaczekać,aż moja przyjaciółka dostarczy mi drugi komplet kluczy. Mogę tu na nią zaczekać? Boję się,że jeśli wyjdę na zewnątrz,znów zacznie padać.
Dopiero w tym momencie Bartek zauważył,że jestem kompletnie przemoknięta,a jego szczególną uwagę zwróciła moja obecnie przezroczysta biała sukienka. Pod spodem nie miałam stanika. Wybałuszył oczy,po czym rzucił okiem za siebie i znów skupił wzrok na mokrym materiale opinającym mi piersi i nabrzmiałe sutki.
-Pa...padało? Ale jest tak pięknie.
-Wiem-odparłam szybko- Też mnie to zaskoczyło. Gwałtowny, nagły deszcz pojawił się znikąd i zaraz znikł.
Uznał,że nie ma się co zastanawiać nad kapryśnością pogody i zaprosił mnie do środka.
-masz może jakąś koszulkę,w którą mogłabym się przebrać?
Zapytałam słodko.-Zmarzłam.
Jego wzrok porzucił na chwilę moje piersi i skupił się na bardzo wyraźnie widocznych przez materiał czarnych majteczkach. Był chyba bardzo zawiedziony,że chcę się przebrać,ale nie był aż taki niewychowany żeby mi odmówić.
-Pewnie,chodź.
Poszłam za nim do sypialni. Wyciągnął z szuflady wielką koszulkę z jakąś lokalną drużyna piłki nożnej i parę zielonych flanelowych bokserek.
-Zobacz, czy będą dobre.- Podał mi je i wyszedł z pokoju, żebym mogła się przebrać.
-Dzięki.- Uśmiechnęłam się do niego rozbrajająco. Odpowiedział mi zdenerwowanym uśmiechem, po czym zamknął za sobą drzwi. Skrzyżowałam ramiona i odczekałam minutę.
-Hej, Bartek? Mógłbyś mi pomóc?
Wpadł do pokoju i nie dało się ukryć,że zdążył się przeczesać. Najwyraźniej chciał mi zaimponować.
-Coś nie tak?-spytał.
Odwróciłam się i odsunęłam włosy na ramię,pokazując mu związane na karku ramiączka sukienki.
-Nie mogę rozsupłać tego węzła. Mógłbyś spróbować? Zawahał się tylko na chwilę po czym zabrał się do ramiączek.
Stworzyłam całkiem niezły węzeł i musiał się przy nim nieźle namęczyć, podczas gdy ja przysunęłam się do niego tak blisko jak tylko się dało. W końcu zdołał go rozwiązać i puścił ramiączka tak, abym mogła je złapać. Oczywiście wymsknęły mi się i wraz z nimi opadła sukienka. Złapałam ją,udając skromność,ale dopiero gdy była już na samym dole. Odwróciłam się do Bartka,przytrzymując sukienkę tak,aby odsłaniała wszystko co było do odsłonięcia. Jego oczy wpatrywały się w mój biust i spojrzałam w dół,jakbym chciała ustalić, na co patrzy.O nie. 
 -Jestem kompletnie mokra. Masz jakiś ręcznik? Nie chcę pomoczyć bluzki.                             -Ehm... co? A tak...
W ekspresowym tempie pognał do łazienki i wrócił z małym ręcznikiem do rąk. Stwierdziłam,że wystarczy już tego pieprzenia się i po prostu podeszłam do niego, zakładając,że zrozumie sugestię.
I owszem. Najpierw niepewnie otarł ręcznikiem moje piersi, a gdy były już całkiem suche , zawahał się , po czym wytarł mi szybko brzuch i zabrał się do bioder i ud.
Już wcześniej pozwoliłam mokrej sukience opaść na podłogę i uczynnie zsunęłam majtki, aby mógł dotrzeć do wszystkich zakamarków. Aby dostać się do wewnętrznej strony moich ud , musiał uklęknąć i usłyszałam jak wymamrotał : „O Boże ''. Nie byłam pewna, czy to z powodu zaistniałej sytuacji, czy też jego dziewczyna nie depilowała bikini.
-Masz wspaniałe dłonie-wymruczałam
-Dz.. dziękuję-wymamrotał bezmyślnie. Właśnie skończył wycierać mi nogi i wstał. Wzięłam ręcznik od niego i rzuciłam na łóżko.
Złapałam go za rękę, pogłaskałam i wsunęłam sobie między uda.
-Naprawdę wspaniałe-powiedziałam jeszcze ciszej- Te długie palce...
Wsunęłam dwa w siebie i przysięgam jęknął głośniej niż ja. Pomagałam mu jeszcze chwilę, po czym załapał, o co chodzi i sam zaczął je szybko wsuwać i wysuwać. Przysunęłam się do niego i zaczęłam jęczeć tak, jakby to było najwspanialsze przeżycie w życiu. W środku byłam bardziej wilgotna niż na zewnątrz, więc jedyny opór, na jaki trafił, wynikał z tego jak ciasna chciałam być. Sięgnęłam mu przez ramię, rozpięłam spodnie i ściągnęłam je jednym ruchem. Był długi, twardy i gotowy do działania. Podejrzewam,że wyglądał tak od chwili,gdy stanęłam w drzwiach. Złapałam go za koszulę i zaciągnęłam na łóżko.
-Reszta- wyjęczałam, rozciągając się przed nim- Chcę poczuć resztę.
Wyciągnął ze mnie rękę i położył się na mnie. Rozsunął moje uda i wdarł się między nie z siłą zaprzeczającą jego wcześniejszej nieśmiałości. Właściwie na jego twarzy nie było już wcale widać zdenerwowania. Tylko zapał i pożądanie.
-Mocniej-rzuciłam, wpatrując się w niego z pasją – Chcę mocniej!
Zgodnie z moim życzeniem zwiększył prędkość i siłę. Po jakiejś minucie podniósł się na kolana złapał moje uda tuż pod kolanami, rozsunął szeroko nogi i się nachylił. Nowa pozycja pozwalała mu wejść głębiej , a moją aprobatę wykrzyknęłam , nalegając by robił to jeszcze mocniej. Zaczęłam coraz głośniej krzyczeć i czułam, że już niedługo dojdzie. Moja głowa zbliżała się niebezpiecznie blisko do zagłówka łóżka , ale on był szalenie nakręcony.
Nigdy nie miał okazji po prostu zaszaleć. Coraz mocniej i szybciej wchodził we mnie tak głęboko , jak tylko mógł. Tuż przed finałem stwierdziłam , że pora na wywołanie poczucia winy.
-Czy ona tak potrafi? -wydyszałam- Był pół sekundy od orgazmu.-Czy twoja dziewczyna tak lubi?
I eksplodował. W ostatniej chwili wysunął się ze mnie. Zadrżał i doszedł na mój brzuch. Patrzył na to z perwersyjną satysfakcją.
Wcześniej tak bardzo pochłaniała go żądza ,że potrafił zapomnieć o swojej dziewczynie.
Moje stwierdzenie przypomniało mu o niej, ale nie mógł już zatrzymać tego co zaczął. Osunął się na łóżko. Wyczerpany z trudem łapał oddech. Cokolwiek teraz czuł pozostawało jego tajemnicą. Ponieważ na łóżku wciąż leżał ręcznik,wytarłam się nim, wstałam i podeszłam do okna. A on wciąż próbował złapać powietrze. Pewnie za chwilę zaśnie.
- Och-odezwałam się wesoło – widzę moją przyjaciółkę z kluczem-podniosłam z ziemi wilgotną sukienkę i skierowałam się do drzwi-Dzięki,że mogłam u ciebie na nią poczekać.

INICJATORKI...


To właśnie za sprawą tych pań tutaj jestem... 

PRZYJACIELE jedna dusza w trzech ciałach......

Nie chciałabym się wyrażać ani na temat nieba, ani piekła: w obu miejscach mam przyjaciół.
trzy kobietki a jedno życzenie...- być szczęśliwą niezależnie od tego co się robi  i jaką się jest...

WIOSNA

Witam,

i zaczęła się tak długo wyczekiwana astronomiczna wiosna! tak ,tak to już dzisiaj, więc po pracy, szkole czy innych absorbujących zajęciach polecam spacer. Na pewno poprawi on humor a i pozwoli pozbyć się paru kalorii :):D

poniedziałek, 19 marca 2012

początki...

Od czego zacząć..? Mówią, że najlepiej od początku :)
Jest wiosna ,wszystko budzi się do życia zaczyna się od nowa , więc i ja zacznę raz jeszcze...
Będę starała się was rozbawiać, poruszyć czasami może i zasmucić ale mam nadzieję , że będzie ciekawie.
Miłego czytania. Już niebawem zamieszczę jakieś opowiadania.


Najważniejszy w każdym działaniu jest początek. -Platon