Visitors to this page

piątek, 23 marca 2012

REALISTA


Hmm... szkoda , że tylko chce za rękę...haha
następne opowiadanie , niech się dobrze czyta::)







REALISTA

Tak długo cię nie widziałem, ponieważ nie było cię i nie mogłem zabrać cię na miasto, to postanowiłem jakoś inaczej wyrazić moje dozgonne uczucia. To co, podziękujesz czy dalej będziesz
marudzić?
- Dziękuję- powiedziałam. Założyłam na rękę zegarek i podziwiałam jak wygląda na opalonej skórze.
Może teraz będzie cię łatwiej znaleźć albo przynajmniej będziesz się zjawiać na czas.
Uśmiechnęłam się szeroko.
W takim razie to nie było uczucie tylko pragmatyzm.
Nie. Trochę tego i tego. Chciałem kupić ci coś z biżuterii, ale naszyjniki i pierścionki są głupie - wyciągnął rękę - To jedyna rzecz, która nie wywołuje u mnie odruchu wymiotnego.
A mówią, że nie ma już romantyków na tym świecie.
Wyciągnął rękę i dotknął zegarka, nakreślając koło wokół mojego nadgarstka. Jego dłoń powędrowała wzdłuż mojego ramienia i brzegu wydekoltowanej bluzki, aż wsunęła się pod nią. Powoli, delikatnie dotknęła mojej piersi. Opuszkami palców okrągłymi ruchami pieścił sutek, już pobudzony i twardy pod cienkim materiałem. Kreślił wokół niego kółka, wzmacniając nacisk, aż w końcu uszczypał go tak mocno, że aż jęknęłam zaskoczona.
- Hej, nie tracisz czasu-stwierdziłam.-dajesz prezent i trzydzieści sekund później, uważasz, że możesz wszystko?
Jego oczy pociemniały jak burzowe chmury. Patrzył wygłodzonymi oczami.
- Tęskniłem - powiedział.- Wciąż myślę, że się do ciebie przyzwyczaję. Że przestaniesz być taka pociągająca. Ale to nieprawda.
Ja też poczułam pożądanie. Nie byliśmy ze sobą już od jakiegoś czasu, a spanie z obcymi nie może się równać z seksem z kimś, z kim jest się blisko. Wsunął mi rękę we włosy, łapiąc mocno, nie przejmując się, czy sprawia mi ból czy nie.
Dominacja i siła, możliwość zadawania bólu,gdy tego chciał,zawsze go kręciła,a ja już przyzwyczaiłam się do tej gry. Przyciągnął mnie do siebie i gdy odchyliłam głowę,pocałował mnie w szyję. Czułam jego gorący oddech na skórze,gdy ocierał się o nią zębami. Złapał za bluzkę i ją rozdarł. Kilka guzików potoczyło się po podłodze.
Zrobiło mi się gorąco między nogami i przesunęłam się bliżej,gdy objął dłońmi miseczki mojego czarnego satynowego stanika. Zsunął go tak,że piersi wyskoczyły do góry i uszczypnął oba sutki.
Jęknęłam znowu i mimo,że ból mnie nie kręcił, to lubiłam sposób,w jaki łączył go z przyjemnością.
Zadowolony z mojej reakcji rozpiął spodnie i ściągnął je razem z bokserkami,odsłaniając erekcję. Złapał mnie za ramiona i zsunął na podłogę. Nie musiał nic mówić,wiedziałam na co ma ochotę. Nie wahałam się. Oparł się o sofę,a ja wzięłam go do ust,pozwalając by mnie wypełnił i prawie dotknął tylnej ściany gardła. Moje wargi przesuwały się w tę i z powrotem,podczas gdy jego ręce szarpały mi włosy. Zaczęłam mocniej ssać,pieszcząc i drażniąc go językiem. Był już twardy gdy zaczynałam,ale nabrzmiał jeszcze bardziej, gdy go pieściłam.
- Mocniej - wyjęczał.
Spojrzałam mu w oczy,pałające pierwotną żądzą podsyconą przez moją uległość. Zaczęłam ssać go mocniej. Oddychał ciężej i głośniej jęczał. Czułam jak nabrzmiewa mi w ustach,wypełnia je całe. Nagle przesunął się na brzeg sofy i przejął kontrolę. Wciąż trzymając mnie za ramiona,mocno wsuwał się we mnie. Krzyknęłam, co podnieciło go jeszcze bardziej.
W końcu jęknął głośno,po raz ostatni pchnął i wyjął penisa tak szybko,że doszedł częściowe we mnie a częściowo na mnie. Moja skóra i piersi były teraz ciepłe i lepkie. Wciąż ciężko oddychając,podniósł mnie i zaczął przesuwać ręce po moim ciele. Przesunął opuszkami palca wskazującego po moich wargach i go pocałowałam.
Po twarzy przemknął mu wyraz niesamowitej satysfakcji. Nie pozwalając mi usiąść,wsunął mi dłoń między uda. Jego palce wśliznęły się pod majtki i wsunął je we mnie,głęboko i energicznie. Jęknęłam z rozkoszy.
- Boże, ale jesteś mokra. Chętnie bym cię teraz przeleciał.
Ja też nie miałabym nic przeciwko temu,chociaż palcami sprawiał mi rozkosz. Pragnęłam jego dotyku,podniecenia bardziej niż się spodziewałam. Wysunął ze mnie palce i zaczął pieścić łechtaczkę. Głaskał ją okrężnymi ruchami,byłam coraz bardziej podniecona,gotowa wybuchnąć. Pochyliłam się do przodu,opierając ręce na jego ramionach. Moje piersi znalazły się na wysokości jego twarzy. Zaczął mocno ssać sutek i delikatnie go gryźć. Niewiele brakowało żebym doszła.
W tym samym momencie odsunął się ode mnie. Jęknęłam, pragnąc, potrzebując, by mnie znów dotknął.
- Chcesz tego? Chcesz,żebym sprawił,aż dojdziesz?- mówił cicho i groźnie.
- Tak...
- Błagaj, proś mnie o to.
- Proszę...- moje ciało wygięło się w łuk.- Proszę...
Spełnił moja prośbę i eksplodowałam. Drżałam, z trudem mogłam utrzymać się na nogach,ale chciałam,by nie przestawał mnie pieścić, by wprowadził mnie w ekstazę.
W końcu osunęłam się na podłogę i oparłam głowę na jego kolanach. Położył mi rękę na włosach,tym razem delikatnie je głaszcząc. Na sofie nie mogliśmy się położyć,więc przeszliśmy do sypialni i padliśmy na łóżko .Westchnął i przykrył się kołdrą. Nie zabrałam mu dużo energii,ale mimo to miał to wycieńczone,cudownie nieprzytomne spojrzenie,jakie często mają mężczyźni po seksie. Nie byłam wyczerpana i kiedy zorientowałam się,że zostawiłam papierosy w drugim pokoju,szybko podniosłam się z łóżka
- Tym razem prawie w to uwierzyłem - odezwał się,gdy doszłam do drzwi.
- Hm?- zatrzymałam się i spojrzałam na niego.
- Że naprawdę to robisz-wyjaśnił-Prawie uwierzyłem,że to jest szczere.
Zmarszczyłam brwi.
- Twierdzisz,że udaję?
- Nie. Nigdy nie udajesz. Ale czasami mam wrażenie,że sypiasz ze mną tylko dlatego,że nie masz nic lepszego do roboty.
- To nieprawda - odpowiedziałam. - Jest wielu facetów lepszych od ciebie. Uśmiechnął się krzywo.
- Ale żaden nie jest tak bezproblemowy i w zasięgu ręki,gdy masz ochotę na seks.
- Nie ma co potrafisz zepsuć nastrój.
- Nie, jestem po prostu realistą. I nie przeszkadza mi,że mnie używasz. Pod tym żartobliwym tonem skrywał prawdziwe uczucie. Może i był zgorzkniały i cyniczny, ale spojrzenie, którym mnie obdarzył było pełne czułej troski.
- Nie wykorzystuję cię.
Ale idąc do salonu,zastanawiałam się, czy sama w to wierzę.....

2 komentarze:

  1. ostro.. ale fantastycznie się czyta!

    OdpowiedzUsuń
  2. scenariusz juz jest, teraz niech ktos film nakreci... ale jaka obsada? :))

    OdpowiedzUsuń